7 listopada 2009

bataille

Wyobrażam sobie, że zachowania seksualne człowieka można by studiować z zainteresowaniem uczonego, który z pewną obojętnością obserwuje oddziaływanie światła na lot osy. Jest samo przez się zrozumiałe, że ludzkie zachowania mogą być przedmiotem badań naukowych, traktuje się je wówczas nie inaczej, niż gdyby były zachowaniami owadów. Człowiek jest przede wszystkim zwierzęciem, może więc studiować własne reakcje tak, jak studiuje reakcje zwierząt. A jednak niektórych ludzkich reakcji nie da się do końca utożsamić z danymi naukowymi. Chodzi mi o reakcje, które w powszechnej opinii uchodzą za degradujące człowieka do poziomu bestii. Uważa się zwykle, że takie zachowania należy ukrywać, przemilczać, nie mają one całkiem uprawnionego miejsca w świadomości. Czy te zachowania, na ogół wspólne nam i zwierzętom, należy rozpatrywać jakoś specjalnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz